niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 12

Farid usiadł na kanapie. Czuł się skrępowany. Było o wiele gorzej, niż podczas pierwszego pobytu tutaj. Może wiązało się to z tym, że wtedy teoretycznie nie był związany umową. Po chwili zobaczył przed sobą kieliszek z czerwonym winem. Do tej pory rzadko pił, a nawet jeśli już sięgał po alkohol, to sam siebie ograniczał. Taka ilość, którą dostał od mężczyzny idealnie mu pasowała. Nie za dużo, nie tak, by się upić i nie za mało, by uznać, że gospodarz jest skąpy. Upił łyk. Było… dobre. Pół wytrawne. Nie wiedział gdzie podziać wzrok, dlatego zamiast szukać jakiegoś niezidentyfikowanego punktu na ścianie, postanowił wpatrywać się w swoje ręce, a dokładniej w nóżkę od kieliszka. Czuł spojrzenie Josha na swoim ciele, doskonale zdawał sobie sprawę, że mężczyzna go pożądał, jednak nie mógł na niego spojrzeć. Nie potrafił. Nie tak łatwo oddać komuś swoje ciało, mimo fizycznego przyciągania.
- Spójrz na mnie. – Głos mężczyzny był delikatny, obiecujący, jednak lęk zawsze pozostaje.
Przez chwilę się zawahał. Zamiast odwrócić głowę, by zyskać trochę czasu, postanowił obrócić całe ciało tak, by siedzieć przodem do mężczyzny i dopiero zdecydował się podnieść oczy. Pod czujnym spojrzeniem Josha zarumienił się. Nie mógł powstrzymać tego odruchu, a odczucie gorąca drugiego ciała tylko wpływało na jego pobudzenie. Miał tylko siedemnaście lat! Buzowały w nim hormony, a bliskość ciała osoby, która mu się podobała wystarczyła, by jego ciało zareagowało. Nawet nie zauważył, jak usta mężczyzny przylgnęły do niego w delikatnym pocałunku. Jego kochanek na nic nie naciskał, miał wybór, czy tego chce, czy nie. Uchylił swoje usta. Lubił to. Josh nie naciskał na pogłębienie pocałunku, jak dla niego robił wszystko idealnie. Zresztą, nie miał do kogo go porównać. Miał świadomość, że to mogło być tylko zauroczenie, a raczej na pewno nim było, jednak chciał dać się ponieść chwili. Wyjątkowo. Skoro i tak był związany z Joshem, nic nie ryzykował. Wcześniej, czy później i tak będzie musiał mu się oddać. A może jednak miał złe podejście?
 Zarzucił ręce na kark mężczyzny i przycisnął go bliżej siebie. Czuł jego język oplatający się wokół jego organu, jednak to dłonie mężczyzny, krążące po jego plecach pod koszulką, rozpalały jego ciało. Były duże, silne i gorące. Nie chciał się aż tak spieszyć, wolał, by dzisiaj wszystko odbywało się wolniej. Dużo wolniej. Mimo tych myśli, nie zatrzymał dłoni mężczyzny. Nie był pewien tego, co czuje. Wątpliwości, podniecenie, szczęście i lęk zarazem. Czy to jest możliwe? Josh uwolnił jego usta.
- Nie myśl tyle. Po prostu poddaj mi się. Będzie dobrze. – Po każdym słowie Josh składał na jego twarzy lekki pocałunek. Znów złączyli swoje usta, a on w końcu wyłączył myślenie.
Dreszcze rozkoszy przechodziły po jego ciele, a przecież tylko się całowali. Lekki dotyk pobudzał go coraz bardziej. Obietnica. Zaplątał swoje dłonie we włosach mężczyzny, gładził skórę jego głowy, by po chwili podrapać jego kark. Poczuł w swoich ustach cichy pomruk. To było w ogóle możliwe? O cholera. Dalej zsuwał swoje dłonie, aż wybadał nimi każdą krzywiznę pleców mężczyzny przed nim. Miał twarde mięśnie. Czyżby chodził na siłownie? Poczuł, jak Josh skierował swoje dłonie na guziki jego koszuli, a on sam odwzorował te ruchy. Czuł się bezpiecznie i to go zaskoczyło. Już po chwili mógł wyczuć klatkę piersiową partnera, badać jej strukturę, dotknąć wrażliwych brodawek. Sam wygiął szyję, gdy Josh przejechał mu po nich palcami. Cichy jęk wydobył się z jego ust, a biodra same delikatnie szarpnęły się do przodu. Nawet nie zauważył, gdy znalazł się na udach mężczyzny, a sam ocierał swoimi biodrami o jego. Usta Josha błądziły po jego szyi, podgryzając ją delikatnie, całując, ssąc i liżąc. Będzie miał malinki przed samym powrotem do szkoły, jednak w tym momencie nie było to ważne.
- Idziemy do mnie do sypialni. Chwyć się mojej szyi i obwiń moje biodra udami. – Młody zawahał się chwilę, przecież mężczyzna go nie utrzyma, był za ciężki. Ale gdy tylko wykonał jego polecenie, Josh bez problemu podniósł się z nim z kanapy i ruszył do drugiego pomieszczenia.
Nastolatek rozglądnął się szybko. Pomieszczenie było ładne, gustowne, z jasnymi, kremowymi ścianami i ciemnymi meblami. Jednakże pojęcie meble może być dość mylące. Może się skojarzyć z wieloma rzeczami znajdującymi się w pomieszczeniu, a w rzeczywistości pokój ograniczał się do trzech rzeczy. Dużego łóżka z białą pościelą, dużej, ciemnej szafy i małego chodnika pod nogami. Nim zdążył cokolwiek powiedzieć, jego usta znów zostały przykryte przez drugie wargi, a on sam został opuszczony na łóżko. Nie wiedział, jak Josh to zrobił nie odrywając się od niego, ale nie chciał tego wiedzieć. Jęknął, gdy mężczyzna przejechał swoją ręką po jego przyrodzeniu. Cholera, to było dobre.
- Dobrze ci? Może być jeszcze lepiej. 
Spojrzał w oczy kochanka, a raczej starał się to zrobić, bo jego wzrok był trochę nieostry. Poczuł drugie ciało na sobie, jednak nie było to uczucie nie przyjemne. Dłoń Josha znajdowała się tam, gdzie teraz tego pragnął, a na dodatek delikatne ruchy i ugniatanie tylko bardziej go pobudzały.
 - O kurwa. Ale dobrze. – Nie mógł powstrzymać bioder. Chciał więcej. Pociągnął za koszulę mężczyzny, by ta zsunęła się w dół z jego ramion, jednak gdyby nie mała pomoc, nie udałoby mu się tak łatwo go oswobodzić z niepotrzebnej garderoby. Sam sięgnął do guzika od spodni kochanka, jednak jego ręka została powstrzymana.
- Jeszcze nie teraz. Nie spiesz się tak. Mamy czas… - Josh gładził jego boki, a jego usta wycałowywały sobie drogę w dół. Po delikatnym muskaniu warg, mężczyzna pocałował jego szczękę i przeniósł się na odchyloną szyję. To było tak cholernie dobre, że aż się dziwił. Było zupełnie inaczej niż wyczytał. Może jednak seks rzeczywiście jest przyjemny?
Mokry język Josha jeździł po jego obojczyku, a przy tym mężczyzna całował każdy wolny skrawek skóry do czasu, aż doszedł do lewego sutka. Farid poczuł szybkie liźnięcie przez sam środek brodawki. Cholera! Jęknął, a jego biodra ponownie się poruszyły. Był już widocznie podniecony, chciał, by mężczyzna w końcu uwolnił jego penisa z przyciasnych już spodni. Gdy tylko język powtórzył tę samą czynność na drugiej brodawce, jego kochanek ponownie zaczął całować i lizać tę lewą. Zakreślał językiem kółeczka dookoła, by po chwili przejechać nim przez sam środek wrażliwej brodawki. Silne dreszcze wstrząsały jego ciałem. Nie wiedział, że tylko tyle wystarczy, by był podniecony do granic możliwości.
- Ja chyba zaraz… - jęknął cicho. Nie chciał tego powiedzieć, jednak nie chciał też, by to wszystko się tak szybko skończyło.
Gdy myślał, że już dużej nie wytrzyma, Josh odsunął się od jego klatki piersiowej i stanął przed łóżkiem. Farid popatrzył na niego bez zrozumienia. Był chętny, a mężczyzna go odtrąca? Jednak gdy zobaczył, że ten sięga do guzika swych spodni, a zaraz potem do rozporka, zrobiło mu się jeszcze cieplej. O ile było to tylko możliwe. Jego ciało parzył ogień, a ten seksowny mężczyzna chciał mu się pokazać w całości, bez skrępowania. Nie wiedział, czy patrzeć, czy zasłonić oczy. Jak zachowałby się mężczyzna, gdyby wybrał drugą opcję? Śmiałby się. Czuł gorąco na policzkach. Musiał być cholernie czerwony, bo czuł buchające od nich ciepło.
- Nie zasłaniaj się. Patrz. – Krótkie polecenie, ale przynajmniej był pewien, co zrobić.
Gdy zobaczył penisa mężczyzny, rozszerzyły mu się oczy. To miało wejść w niego? Nie było na to szans. Był dla niego za duży. Miał być jego pierwszym, a on chce go rozerwać?  Jego oddech przyspieszył ze strachu. Cholera, cholera, cholera! W rzeczywistości wyobraźnia nastolatka szalała na pełnych obrotach. Penis mężczyzny był tylko trochę większy niż  standardowo, jednak był grubszy i chyba to tak przeraziło chłopaka.
- Możesz się wycofać. – Joshowi trudno było to powiedzieć, jednak podskórnie wiedział, że musi to zrobić. Poza tym, widział panikę w oczach chłopaka i nie wiedział, jak ma to odczuć.
- Jest dobrze. Nie skrzywdzisz mnie. – W stwierdzeniu chłopaka było jednak słychać niepewność. – Tylko potrzebuję trochę więcej czasu. – Na zgodę poczuł na swych wargach subtelny pocałunek, który zamieniał się w coraz bardziej intensywny. Ponownie gorączka ciała budziła się do życia, a ciągłe dotykanie ciał, ugniatanie, całowanie tylko to wszystko podsycało. Ponownie dreszcze przechodziły po całym jego ciele. Tylko te pieprzone spodnie mu przeszkadzały.
Josh czuł zniecierpliwienie nastolatka i w pewien sposób pochlebiało mu to. Próżne, małostkowe, ale jednak. Po kolejnym jęku i ruchu bioder w końcu zdecydował się pozbawić Młodego spodni. I tak nadszarpnął swoją cierpliwość, testując go. Chłopak był posłuszny, ale z lekkim pazurem. I to najbardziej go w nim kręciło. Spodobało mu się, że zaraz po zdjęciu ostatniej części garderoby nastolatek nie zasłonił swego ciała tak, jak to robiła większość kobiet, czy mężczyzn podczas pierwszego stosunku. Dodatkowym plusem, przynajmniej jak dla niego było to, że miał możliwość obejrzeć chłopaka. Nie ważne było to, że robił to w trakcie zsuwania się w dół jego ciała. Zbyt wielu mężczyzn nie potrafiło zrobić tego dokładnie, a mimo wszystko usuwali ze swego ciała włoski. Obiektywnie mógł stwierdzić, że Farid rzeczywiście jest dziewiczy. Nie dotknięty, nie skalany.
Nastolatek poczuł ciepły język na swej główce, przez co odrzucił głowę do tyłu, jego plecy wygięły się w lekki łuk, a biodra powędrowały do przodu. Jego myśli były rozproszone, a przyjemność przelewała się po całym ciele. To było tak dobre, że aż nie wierzył w to, co się dzieje. A gdy jego męskość znalazła się w ustach kochanka, który ją ssał, nie mógł powstrzymać swoich jęków.
Widzieć go takim było cudownym doświadczeniem dla Josha, jednak musiał go przygotować. Miał już pod ręką lubrykant, jednak pierwszy raz się wahał. Nie wiedział, czy podejmuje dobrą decyzję. Po kilku sekundowym zastanowieniu wylał na swoje palce trochę specyfiku i roztarł.  Nie uprzedzając o niczym nastolatka pogłaskał opuszkiem jego wejście. Nie słysząc sprzeciwu włożył w Farida pierwszy palec.
Na początku myślał, że pomylił się w tym co poczuł, jednak gdy kochanek wsadził w niego palec, panika ogarnęła jego ciało, zacisnął się mocno na intruzie. Nie mógł złapać oddechu, czuł ból, chociaż z tego co wyjaśniał mu Araliel nie powinien go odczuwać.
- Spokojnie, nie zrobię ci krzywdy. Musisz się rozluźnić. – Kojący głos Josha podziałał na niego, a ciało powoli zaczęło się rozluźniać. Po tym, jak napięcie całkowicie go opuściło, poczuł, że intruz zaczął powoli się w nim poruszać. Czuł się niekomfortowo, źle, jednak nie zamierzał o tym mówić. Może samo przejdzie.
Gdy Josh poczuł całkowite rozluźnienie ciała nastolatka, wsunął w niego drugi palec, rozciągając go powoli. Chciał się już znaleźć w chłopaku. Wiedział, że ten jest ciasny, będzie idealnie do niego pasował, więc sam się nakręcał. Spróbował pozbyć się tych myśli z głowy, jednak one wcale nie chciały wyjść. Usłyszał jak Farni jęknął.
Zaczął ponownie odczuwać przyjemność. Czemu nikt nie mówi o tym, że seks to także ból, uczucie niepewności, czasem braku przyjemności? Oszczędziłoby to wielu rozczarowań, a tak to… Poczuł jak trzeci palec zagłębia się w nim, a uczucie dyskomfortu ponownie się pojawiło. Cholera jasna! Chciał się czuć dobrze, przyjemnie, a tu ta ciągła niepewność, lęk przed bólem, która nie pozwala mu się odprężyć. Nadal sądził, że Josh jest dla niego za duży i będzie go boleć, a ta myśl potęgowała w nim wszystkie nie przyjemne odczucia. Przyciągnął kochanka do siebie. Łatwiej było mu się skupić na czymś innym, gdy miał przy sobie jego ciało, gorące i napierające. Gdy do tego ponownie dołączyły pocałunki, skupiał się już tylko na braniu przyjemności. Pozbył się myśli,. Ukrył je gdzieś w zakamarku.
Przez to, że miał przymknięte oczy, nie widział uśmiechu mężczyzny. Jego oddech co rusz przyspieszał, a biodra same napierały na penetrujące go palce. W pewnym momencie jednak całe to uczucie zniknęło. Farid popatrzył niepewnie na mężczyznę. Mógł się wycofać, prawda? Miał jeszcze na to szansę. Ale czy chciał to zrobić? To było najważniejsze pytanie.
Josh nawilżył swojego penisa lubrykantem, jak na razie nie chciał sprawić chłopakowi bólu. Ponownie zanurzył palce w jego wejściu sprawdzając, czy jest odpowiednio nawilżony i rozszerzony. Musiał wiedzieć, że chłopak jest gotów przyjąć go w sobie. Na samą myśl zadrżał.
- Zrób to w końcu. – Zachrypnięty głos chłopaka pobudził go jeszcze bardziej. Był twardy i chciał być już w chłopaku.
- Obróć się na brzuch. Będzie cię mnie bolało. – Pogłaskał go delikatnie po policzku i pocałował.
- Nie. Teraz jest dobrze, chcę cię widzieć. – Nie powie przecież, że gdyby się obrócił zapewne chciałby zwiać. Widząc twarz mężczyzny przed sobą będzie mu łatwiej.
- Dobrze. – Josh przysunął główkę penisa do wejścia Młodego i wsunął się w niego delikatnie. Nie spieszyło mu się, mogli przejść przez to powoli, najważniejsze już za nimi. Główka jego penisa znajdowała się w chłopaku rozszerzając go.
Farid złapał gwałtownie oddech. Bolało. Cholernie, pierdolenie bolało. Cała przyjemność opadła z jego ciała, chociaż jego penis nadal był twardy. Jak to możliwe? Jęknął cicho i zacisnął oczy. Jednak mężczyzna dalej w niego wchodził. Zaczął łapać szybkie oddechy, kręciło mu się w głowie, a ból się nasilał. Panikował, coraz mocniej zaciskał się na mężczyźnie, przez co ten nie mógł prawie bezboleśnie torować sobie drogi do jego wnętrza. W pewnym momencie załkał, jednak Josh nie przestał. Gdy tylko cały w niego wszedł, co dla chłopaka wydawało się wiecznością, szybko wycofał biodra i ponownie na niego naprał. Krzyk wydarł się z ust Farida. Nie mógł powstrzymać płaczu, a Josh widząc to nie przestawał się w nim poruszać. Ranił jego wnętrze, nie zważał na jego ból tylko na swoją przyjemność.
Cholera. Ból był nieznośny, rozrywający, a mężczyzna przed nim zaczął stymulować jego członka. Nieposłuszne ciało zareagowało na dotyk. Ból i minimalna przyjemność mieszały się w nim. Mimo tego, nie mógł powstrzymać płaczu. Co za skurwiel. Było pięknie, cudownie, a ten teraz go gwałci. Kurwa! Nie wiedział pod wpływem jakiego impulsu doszedł z krzykiem i płaczem na ustach. Prawie w tej samej chwili poczuł, że Josh przestał się w nim poruszać, mimo, że nie doznał spełnienia. Następne co zarejestrowało jego ciało to silne uderzenie w policzek. Jego ciało zatrzęsło się w paroksyzmie bólu. Ciało po orgazmie było wrażliwe na każdy dotyk, a uderzenie i ponowne ruchy mężczyzny spowodowały, że osunął się w ciemność.


Farid obudził się z krzykiem. Nie wiedział, gdzie się znajduje, jego umysł nadal znajdował się we śnie, co wcale nie ułatwiało mu rozeznania się w sytuacji. W swoich uszach słyszał krzyk. Szybkie otworzenie drzwi do jego pokoju przez trzynastoletnie bliźniaczki uzmysłowiło mu, że to on musiał krzyczeć przez sen. Zdarzyło mu się to po raz pierwszy od czasów dzieciństwa. Jego twarz była nabrzmiała, czerwona i zapłakana. Piżama kleiła się do ciała od potu, a mokre kosmyki przykleiły mu się do czoła. Dobrze, że to był tylko sen. Tylko sen.
- Co ci się śniło. Strasznie krzyczałeś. Jak poranione zwierze. – Bianka podeszła do niego i położyła mu rękę na policzku. Brat był cały zgrzany, jednak wątpiła by był chory. Musiał się strasznie rzucać przez sen, zanim się obudził. – Anne popilnuj go, żeby nie zasypiał. Przyniosę mu wodę i jakieś tabletki.
Mama czasem dawała im złote rady, podczas ich chorób, dlatego też wiedziała, że czasem lepiej zapobiec chorobie, niż później się z nią męczyć. Po chwili zastanowienia prócz szklanki wody i tabletek, wzięła cały dzbanek zimnej wody. Jej brat po przebudzeniu wyglądał jak oszalały z rozpaczy albo ze strachu. W zależności od tego, co mu się śniło. Jednak nie miały jak się tego dowiedzieć, dopóki on im niczego nie powie. A jeżeli dobrze przypuszczała, Farid nie piśnie ani słówka, żeby ich nie zamartwiać. Pieprzony egoista. Nie wie, że w ten sposób one jeszcze bardziej się martwią? Gdy tylko znalazła się przy łóżku brata, podała mu tabletki oraz wodę do popicia. Gdy upewniły się, że ponownie zasnął, razem z Anne udały się do pokoju. Najprawdopodobniej to będzie ciężka noc. Jeżeli nie dla ich brata, to dla nich. Ale przynajmniej zasnął. W tej chwili to było najważniejsze.

10 komentarzy:

  1. Eee.. To ta cała randka była snem? Czy jak? Tak troszkę się pogubiłam. Przecież Josh nie zrobiłby mu krzywdy! Nie uderzyłby go! Nie, nie, nie. Ale powiem, że początek, jak się pieścili i całowali było słodkie <3
    No i znowu czuję niedosyt. Oj tak rozdział zdecydowanie za krótki =.= No i mówię, tak troszkę się w nim pogubiłam. Jednak wierzę, że w następnym wyjawisz co i jak ^-^

    Pozdrawiam i życzę dużo weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście to tylko sen.Jednak teraz przez ten sen, to chłopak będzie odtrącał Josha. Jednak przecież musi czuć, że mężczyzna nie zrobi mu krzywdy, jest na to za dobry. Zauroczony bądź zakochany w nim i pragnie jego szczęścia. Cudowny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wczoraj dokładnie o północy, ale komentarz nie chciał mi się dodać :C

    Booooooże... Ty nienawidzisz mnie? I vice versa xD W pewnym momencie nie wiem już, co się dzieje... Co jest snem, a co nie. Bo jeśli Josh skrzywdził Młodego, to ja mu osobiście wypruję flaki.
    Sam początek jest... mega. Na tyle, że miałam kłopoty z zaśnięciem :3
    Jakkolwiek treść mnie zaskoczyła i... Zaszokowała, o tyle piszesz naprawdę świetnie :*
    Doczekałam się, odświeżałam co minutę a teraz znów zaczynam kolejne tygodniowe oczekiwanie xD
    Pozdrawiam
    Kirarin

    OdpowiedzUsuń
  4. No i wcześniejsze śniadanie poszło się bujać, tak jak - chyba - makijaż do kościoła... :) Rozdział super. Na szczęście to był tylko sen... Bo wiesz, inaczej Josh by... no, mówiąc delikatnie nie pożył długo ;P Ech, lecę... Wrócę po następny rozdział.
    P. S. U mnie nadal kulawo, ale powoli toczy się do przodu. Jestem dobrej myśli.
    Pa

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    co jest do jasnej anielki? Na początku mi się bardzo spodobało, Josh był miły, delikatny... a potem? Normalnie ukatrupiłabym za takie coś, i coś mu urwała... a później co? okazuje się to tylko snem... ta randka się wydarzyła, w ogóle? Czy po prostu Farid przysnął przy nauce... i wszystko jeszcze przed nim...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjaśnienie będzie w 13 rozdziale, który zresztą jest już opublikowany. Wybacz, że dopiero teraz, ale zapomniałam, że mam zjazd, a na komentarze miałam odpisywać w sobotę. Teraz będę robić to na bieżąco. (O ile się uda) Wiem, że coś byś mu urwała, bo ja także chętnie bym to zrobiła, gdyby to była prawda. Ale taka była rola tego rozdziału. Rozdziały musiały tak wyglądać, żeby był ten "efekt".

      Usuń
  6. Gdyby to nie był sen, skopałabym tyłek Joshowi i ucięła co nieco. Hihi. Ma szczęście, że to sen. ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja już myślałam T.T
    jestem rozczarowana ;-;
    No, ale w sumie na dobre wyszło,. bo jakby Josh go zgwałcił to bym mu kurde tak łatwo nie wybaczyła ;-;
    No, ale trzeba przyznać, nieźle nas wkręciłaś XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    ej... co jest do jasnej ciasnej...? początek mi się bardzo spodobało, Josh był taki miły, delikatny... a potem? ukatrupiłabym go za takie coś, i na dodatek coś urwała... bo to zbędny byłby element ;] a później? Okazało się to tylko snem... uff... jaka ulga... ta ich randka się wydarzyła, w ogóle? czy po prostu Farid najnormalniej w świecie przysnął przy nauce... i wszystko jeszcze przed nim...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    wspaniały rozdział, podobał mi się, ale... nawet nie wiesz jak się bardzo przestraszyłam tego, miałam ogromną ochotę zrobić coś Joashowi, ajk on tak mógł... Josh na początku był taki miły, delikatny... a potem? naprawdę ukatrupiłabym go za takie coś, i na dodatek coś urwała... bo to zbędny byłby już element dla niego ;] a później? Uff... ufff... okazało się to tylko zwykłym snem Farida... ulga przeogromna... ale jak widać bardzo to przeżywa jak śnią mu się takie rzeczy... a ta ich randka się wydarzyła, w ogóle? czy po prostu Farid po prostu przysnął przy nauce... i wszystko jest jeszcze przed nim...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń