Farid usiadł
na kanapie. Czuł się skrępowany. Było o wiele gorzej, niż podczas pierwszego
pobytu tutaj. Może wiązało się to z tym, że wtedy teoretycznie nie był związany
umową. Po chwili zobaczył przed sobą kieliszek z czerwonym winem. Do tej pory
rzadko pił, a nawet jeśli już sięgał po alkohol, to sam siebie ograniczał. Taka
ilość, którą dostał od mężczyzny idealnie mu pasowała. Nie za dużo, nie tak, by
się upić i nie za mało, by uznać, że gospodarz jest skąpy. Upił łyk. Było… dobre.
Pół wytrawne. Nie wiedział gdzie podziać wzrok, dlatego zamiast szukać jakiegoś
niezidentyfikowanego punktu na ścianie, postanowił wpatrywać się w swoje ręce,
a dokładniej w nóżkę od kieliszka. Czuł spojrzenie Josha na swoim ciele,
doskonale zdawał sobie sprawę, że mężczyzna go pożądał, jednak nie mógł na
niego spojrzeć. Nie potrafił. Nie tak łatwo oddać komuś swoje ciało, mimo
fizycznego przyciągania.
- Spójrz na
mnie. – Głos mężczyzny był delikatny, obiecujący, jednak lęk zawsze pozostaje.
Przez chwilę się
zawahał. Zamiast odwrócić głowę, by zyskać trochę czasu, postanowił obrócić
całe ciało tak, by siedzieć przodem do mężczyzny i dopiero zdecydował się
podnieść oczy. Pod czujnym spojrzeniem Josha zarumienił się. Nie mógł
powstrzymać tego odruchu, a odczucie gorąca drugiego ciała tylko wpływało na
jego pobudzenie. Miał tylko siedemnaście lat! Buzowały w nim hormony, a bliskość
ciała osoby, która mu się podobała wystarczyła, by jego ciało zareagowało.
Nawet nie zauważył, jak usta mężczyzny przylgnęły do niego w delikatnym pocałunku.
Jego kochanek na nic nie naciskał, miał wybór, czy tego chce, czy nie. Uchylił
swoje usta. Lubił to. Josh nie naciskał na pogłębienie pocałunku, jak dla niego
robił wszystko idealnie. Zresztą, nie miał do kogo go porównać. Miał
świadomość, że to mogło być tylko zauroczenie, a raczej na pewno nim było,
jednak chciał dać się ponieść chwili. Wyjątkowo. Skoro i tak był związany z
Joshem, nic nie ryzykował. Wcześniej, czy później i tak będzie musiał mu się
oddać. A może jednak miał złe podejście?
Zarzucił ręce na kark mężczyzny i przycisnął
go bliżej siebie. Czuł jego język oplatający się wokół jego organu, jednak to
dłonie mężczyzny, krążące po jego plecach pod koszulką, rozpalały jego ciało.
Były duże, silne i gorące. Nie chciał się aż tak spieszyć, wolał, by dzisiaj
wszystko odbywało się wolniej. Dużo wolniej. Mimo tych myśli, nie zatrzymał
dłoni mężczyzny. Nie był pewien tego, co czuje. Wątpliwości, podniecenie,
szczęście i lęk zarazem. Czy to jest możliwe? Josh uwolnił jego usta.
- Nie myśl
tyle. Po prostu poddaj mi się. Będzie dobrze. – Po każdym słowie Josh składał
na jego twarzy lekki pocałunek. Znów złączyli swoje usta, a on w końcu wyłączył
myślenie.
Dreszcze
rozkoszy przechodziły po jego ciele, a przecież tylko się całowali. Lekki dotyk
pobudzał go coraz bardziej. Obietnica.
Zaplątał swoje dłonie we włosach mężczyzny, gładził skórę jego głowy, by po
chwili podrapać jego kark. Poczuł w swoich ustach cichy pomruk. To było w ogóle
możliwe? O cholera. Dalej zsuwał swoje dłonie, aż wybadał nimi każdą krzywiznę
pleców mężczyzny przed nim. Miał twarde mięśnie. Czyżby chodził na siłownie?
Poczuł, jak Josh skierował swoje dłonie na guziki jego koszuli, a on sam
odwzorował te ruchy. Czuł się bezpiecznie i to go zaskoczyło. Już po chwili
mógł wyczuć klatkę piersiową partnera, badać jej strukturę, dotknąć wrażliwych
brodawek. Sam wygiął szyję, gdy Josh przejechał mu po nich palcami. Cichy jęk
wydobył się z jego ust, a biodra same delikatnie szarpnęły się do przodu. Nawet
nie zauważył, gdy znalazł się na udach mężczyzny, a sam ocierał swoimi biodrami
o jego. Usta Josha błądziły po jego szyi, podgryzając ją delikatnie, całując,
ssąc i liżąc. Będzie miał malinki przed samym powrotem do szkoły, jednak w tym
momencie nie było to ważne.
- Idziemy do
mnie do sypialni. Chwyć się mojej szyi i obwiń moje biodra udami. – Młody
zawahał się chwilę, przecież mężczyzna go nie utrzyma, był za ciężki. Ale gdy
tylko wykonał jego polecenie, Josh bez problemu podniósł się z nim z kanapy i
ruszył do drugiego pomieszczenia.
Nastolatek
rozglądnął się szybko. Pomieszczenie było ładne, gustowne, z jasnymi, kremowymi
ścianami i ciemnymi meblami. Jednakże pojęcie meble może być dość mylące. Może się skojarzyć z wieloma rzeczami
znajdującymi się w pomieszczeniu, a w rzeczywistości pokój ograniczał się do
trzech rzeczy. Dużego łóżka z białą pościelą, dużej, ciemnej szafy i małego
chodnika pod nogami. Nim zdążył cokolwiek powiedzieć, jego usta znów zostały
przykryte przez drugie wargi, a on sam został opuszczony na łóżko. Nie wiedział,
jak Josh to zrobił nie odrywając się od niego, ale nie chciał tego wiedzieć.
Jęknął, gdy mężczyzna przejechał swoją ręką po jego przyrodzeniu. Cholera, to
było dobre.
- Dobrze ci?
Może być jeszcze lepiej.
Spojrzał w
oczy kochanka, a raczej starał się to zrobić, bo jego wzrok był trochę
nieostry. Poczuł drugie ciało na sobie, jednak nie było to uczucie nie
przyjemne. Dłoń Josha znajdowała się tam, gdzie teraz tego pragnął, a na
dodatek delikatne ruchy i ugniatanie tylko bardziej go pobudzały.
- O kurwa. Ale dobrze. – Nie mógł powstrzymać
bioder. Chciał więcej. Pociągnął za koszulę mężczyzny, by ta zsunęła się w dół
z jego ramion, jednak gdyby nie mała pomoc, nie udałoby mu się tak łatwo go
oswobodzić z niepotrzebnej garderoby. Sam sięgnął do guzika od spodni kochanka,
jednak jego ręka została powstrzymana.
- Jeszcze nie
teraz. Nie spiesz się tak. Mamy czas… - Josh gładził jego boki, a jego usta
wycałowywały sobie drogę w dół. Po delikatnym muskaniu warg, mężczyzna
pocałował jego szczękę i przeniósł się na odchyloną szyję. To było tak
cholernie dobre, że aż się dziwił. Było zupełnie inaczej niż wyczytał. Może
jednak seks rzeczywiście jest przyjemny?
Mokry język
Josha jeździł po jego obojczyku, a przy tym mężczyzna całował każdy wolny
skrawek skóry do czasu, aż doszedł do lewego sutka. Farid poczuł szybkie
liźnięcie przez sam środek brodawki. Cholera! Jęknął, a jego biodra ponownie
się poruszyły. Był już widocznie podniecony, chciał, by mężczyzna w końcu
uwolnił jego penisa z przyciasnych już spodni. Gdy tylko język powtórzył tę
samą czynność na drugiej brodawce, jego kochanek ponownie zaczął całować i
lizać tę lewą. Zakreślał językiem kółeczka dookoła, by po chwili przejechać nim
przez sam środek wrażliwej brodawki. Silne dreszcze wstrząsały jego ciałem. Nie
wiedział, że tylko tyle wystarczy, by był podniecony do granic możliwości.
- Ja chyba
zaraz… - jęknął cicho. Nie chciał tego powiedzieć, jednak nie chciał też, by to
wszystko się tak szybko skończyło.
Gdy myślał, że
już dużej nie wytrzyma, Josh odsunął się od jego klatki piersiowej i stanął
przed łóżkiem. Farid popatrzył na niego bez zrozumienia. Był chętny, a
mężczyzna go odtrąca? Jednak gdy zobaczył, że ten sięga do guzika swych spodni,
a zaraz potem do rozporka, zrobiło mu się jeszcze cieplej. O ile było to tylko
możliwe. Jego ciało parzył ogień, a ten seksowny mężczyzna chciał mu się
pokazać w całości, bez skrępowania. Nie wiedział, czy patrzeć, czy zasłonić
oczy. Jak zachowałby się mężczyzna, gdyby wybrał drugą opcję? Śmiałby się. Czuł
gorąco na policzkach. Musiał być cholernie czerwony, bo czuł buchające od nich
ciepło.
- Nie
zasłaniaj się. Patrz. – Krótkie polecenie, ale przynajmniej był pewien, co
zrobić.
Gdy zobaczył
penisa mężczyzny, rozszerzyły mu się oczy. To miało wejść w niego? Nie było na
to szans. Był dla niego za duży. Miał być jego pierwszym, a on chce go rozerwać?
Jego oddech przyspieszył ze strachu.
Cholera, cholera, cholera! W rzeczywistości wyobraźnia nastolatka szalała na
pełnych obrotach. Penis mężczyzny był tylko trochę większy niż standardowo,
jednak był grubszy i chyba to tak
przeraziło chłopaka.
- Możesz się
wycofać. – Joshowi trudno było to powiedzieć, jednak podskórnie wiedział, że
musi to zrobić. Poza tym, widział panikę w oczach chłopaka i nie wiedział, jak ma
to odczuć.
- Jest dobrze.
Nie skrzywdzisz mnie. – W stwierdzeniu chłopaka było jednak słychać niepewność.
– Tylko potrzebuję trochę więcej czasu. – Na zgodę poczuł na swych wargach
subtelny pocałunek, który zamieniał się w coraz bardziej intensywny. Ponownie
gorączka ciała budziła się do życia, a ciągłe dotykanie ciał, ugniatanie,
całowanie tylko to wszystko podsycało. Ponownie dreszcze przechodziły po całym
jego ciele. Tylko te pieprzone spodnie mu przeszkadzały.
Josh czuł
zniecierpliwienie nastolatka i w pewien sposób pochlebiało mu to. Próżne,
małostkowe, ale jednak. Po kolejnym jęku i ruchu bioder w końcu zdecydował się
pozbawić Młodego spodni. I tak nadszarpnął swoją cierpliwość, testując go.
Chłopak był posłuszny, ale z lekkim pazurem. I to najbardziej go w nim kręciło.
Spodobało mu się, że zaraz po zdjęciu ostatniej części garderoby nastolatek nie
zasłonił swego ciała tak, jak to robiła większość kobiet, czy mężczyzn podczas
pierwszego stosunku. Dodatkowym plusem, przynajmniej jak dla niego było to, że
miał możliwość obejrzeć chłopaka. Nie ważne było to, że robił to w trakcie
zsuwania się w dół jego ciała. Zbyt wielu mężczyzn nie potrafiło zrobić tego
dokładnie, a mimo wszystko usuwali ze swego ciała włoski. Obiektywnie mógł
stwierdzić, że Farid rzeczywiście jest dziewiczy. Nie dotknięty, nie skalany.
Nastolatek
poczuł ciepły język na swej główce, przez co odrzucił głowę do tyłu, jego plecy
wygięły się w lekki łuk, a biodra powędrowały do przodu. Jego myśli były
rozproszone, a przyjemność przelewała się po całym ciele. To było tak dobre, że
aż nie wierzył w to, co się dzieje. A gdy jego męskość znalazła się w ustach
kochanka, który ją ssał, nie mógł powstrzymać swoich jęków.
Widzieć go
takim było cudownym doświadczeniem dla Josha, jednak musiał go przygotować. Miał
już pod ręką lubrykant, jednak pierwszy raz się wahał. Nie wiedział, czy
podejmuje dobrą decyzję. Po kilku sekundowym zastanowieniu wylał na swoje palce
trochę specyfiku i roztarł. Nie
uprzedzając o niczym nastolatka pogłaskał opuszkiem jego wejście. Nie słysząc
sprzeciwu włożył w Farida pierwszy palec.
Na początku
myślał, że pomylił się w tym co poczuł, jednak gdy kochanek wsadził w niego
palec, panika ogarnęła jego ciało, zacisnął się mocno na intruzie. Nie mógł
złapać oddechu, czuł ból, chociaż z tego co wyjaśniał mu Araliel nie powinien
go odczuwać.
- Spokojnie,
nie zrobię ci krzywdy. Musisz się rozluźnić. – Kojący głos Josha podziałał na
niego, a ciało powoli zaczęło się rozluźniać. Po tym, jak napięcie całkowicie
go opuściło, poczuł, że intruz zaczął
powoli się w nim poruszać. Czuł się niekomfortowo, źle, jednak nie zamierzał o
tym mówić. Może samo przejdzie.
Gdy Josh
poczuł całkowite rozluźnienie ciała nastolatka, wsunął w niego drugi palec,
rozciągając go powoli. Chciał się już znaleźć w chłopaku. Wiedział, że ten jest
ciasny, będzie idealnie do niego pasował, więc sam się nakręcał. Spróbował
pozbyć się tych myśli z głowy, jednak one wcale nie chciały wyjść. Usłyszał jak
Farni jęknął.
Zaczął
ponownie odczuwać przyjemność. Czemu nikt nie mówi o tym, że seks to także ból,
uczucie niepewności, czasem braku przyjemności? Oszczędziłoby to wielu
rozczarowań, a tak to… Poczuł jak trzeci palec zagłębia się w nim, a uczucie
dyskomfortu ponownie się pojawiło. Cholera jasna! Chciał się czuć dobrze,
przyjemnie, a tu ta ciągła niepewność, lęk przed bólem, która nie pozwala mu
się odprężyć. Nadal sądził, że Josh jest dla niego za duży i będzie go boleć, a
ta myśl potęgowała w nim wszystkie nie przyjemne odczucia. Przyciągnął kochanka
do siebie. Łatwiej było mu się skupić na czymś innym, gdy miał przy sobie jego
ciało, gorące i napierające. Gdy do tego ponownie dołączyły pocałunki, skupiał
się już tylko na braniu przyjemności. Pozbył się myśli,. Ukrył je gdzieś w
zakamarku.
Przez to, że
miał przymknięte oczy, nie widział uśmiechu mężczyzny. Jego oddech co rusz
przyspieszał, a biodra same napierały na penetrujące go palce. W pewnym
momencie jednak całe to uczucie zniknęło. Farid popatrzył niepewnie na
mężczyznę. Mógł się wycofać, prawda? Miał jeszcze na to szansę. Ale czy chciał
to zrobić? To było najważniejsze pytanie.
Josh nawilżył
swojego penisa lubrykantem, jak na razie nie chciał sprawić chłopakowi bólu.
Ponownie zanurzył palce w jego wejściu sprawdzając, czy jest odpowiednio
nawilżony i rozszerzony. Musiał wiedzieć, że chłopak jest gotów przyjąć go w
sobie. Na samą myśl zadrżał.
- Zrób to w
końcu. – Zachrypnięty głos chłopaka pobudził go jeszcze bardziej. Był twardy i
chciał być już w chłopaku.
- Obróć się na
brzuch. Będzie cię mnie bolało. – Pogłaskał go delikatnie po policzku i
pocałował.
- Nie. Teraz
jest dobrze, chcę cię widzieć. – Nie powie przecież, że gdyby się obrócił
zapewne chciałby zwiać. Widząc twarz mężczyzny przed sobą będzie mu łatwiej.
- Dobrze. –
Josh przysunął główkę penisa do wejścia Młodego i wsunął się w niego
delikatnie. Nie spieszyło mu się, mogli przejść przez to powoli, najważniejsze
już za nimi. Główka jego penisa znajdowała się w chłopaku rozszerzając go.
Farid złapał
gwałtownie oddech. Bolało. Cholernie, pierdolenie bolało. Cała przyjemność
opadła z jego ciała, chociaż jego penis nadal był twardy. Jak to możliwe?
Jęknął cicho i zacisnął oczy. Jednak mężczyzna dalej w niego wchodził. Zaczął
łapać szybkie oddechy, kręciło mu się w głowie, a ból się nasilał. Panikował,
coraz mocniej zaciskał się na mężczyźnie, przez co ten nie mógł prawie
bezboleśnie torować sobie drogi do jego wnętrza. W pewnym momencie załkał,
jednak Josh nie przestał. Gdy tylko cały w niego wszedł, co dla chłopaka
wydawało się wiecznością, szybko wycofał biodra i ponownie na niego naprał.
Krzyk wydarł się z ust Farida. Nie mógł powstrzymać płaczu, a Josh widząc to
nie przestawał się w nim poruszać. Ranił jego wnętrze, nie zważał na jego ból
tylko na swoją przyjemność.
Cholera. Ból
był nieznośny, rozrywający, a mężczyzna przed nim zaczął stymulować jego
członka. Nieposłuszne ciało zareagowało na dotyk. Ból i minimalna przyjemność
mieszały się w nim. Mimo tego, nie mógł powstrzymać płaczu. Co za skurwiel.
Było pięknie, cudownie, a ten teraz go gwałci. Kurwa! Nie wiedział pod wpływem
jakiego impulsu doszedł z krzykiem i płaczem na ustach. Prawie w tej samej
chwili poczuł, że Josh przestał się w nim poruszać, mimo, że nie doznał
spełnienia. Następne co zarejestrowało jego ciało to silne uderzenie w
policzek. Jego ciało zatrzęsło się w paroksyzmie bólu. Ciało po orgazmie było
wrażliwe na każdy dotyk, a uderzenie i ponowne ruchy mężczyzny spowodowały, że
osunął się w ciemność.
Farid obudził
się z krzykiem. Nie wiedział, gdzie się znajduje, jego umysł nadal znajdował
się we śnie, co wcale nie ułatwiało mu rozeznania się w sytuacji. W swoich
uszach słyszał krzyk. Szybkie otworzenie drzwi do jego pokoju przez
trzynastoletnie bliźniaczki uzmysłowiło mu, że to on musiał krzyczeć przez sen.
Zdarzyło mu się to po raz pierwszy od czasów dzieciństwa. Jego twarz była
nabrzmiała, czerwona i zapłakana. Piżama kleiła się do ciała od potu, a mokre
kosmyki przykleiły mu się do czoła. Dobrze, że to był tylko sen. Tylko sen.
- Co ci się
śniło. Strasznie krzyczałeś. Jak poranione zwierze. – Bianka podeszła do niego
i położyła mu rękę na policzku. Brat był cały zgrzany, jednak wątpiła by był
chory. Musiał się strasznie rzucać przez sen, zanim się obudził. – Anne
popilnuj go, żeby nie zasypiał. Przyniosę mu wodę i jakieś tabletki.
Mama czasem
dawała im złote rady, podczas ich
chorób, dlatego też wiedziała, że czasem lepiej zapobiec chorobie, niż później
się z nią męczyć. Po chwili zastanowienia prócz szklanki wody i tabletek,
wzięła cały dzbanek zimnej wody. Jej brat po przebudzeniu wyglądał jak oszalały
z rozpaczy albo ze strachu. W zależności od tego, co mu się śniło. Jednak nie
miały jak się tego dowiedzieć, dopóki on im niczego nie powie. A jeżeli dobrze
przypuszczała, Farid nie piśnie ani słówka, żeby ich nie zamartwiać. Pieprzony
egoista. Nie wie, że w ten sposób one jeszcze bardziej się martwią? Gdy tylko
znalazła się przy łóżku brata, podała mu tabletki oraz wodę do popicia. Gdy
upewniły się, że ponownie zasnął, razem z Anne udały się do pokoju.
Najprawdopodobniej to będzie ciężka noc. Jeżeli nie dla ich brata, to dla nich.
Ale przynajmniej zasnął. W tej chwili to było najważniejsze.
Eee.. To ta cała randka była snem? Czy jak? Tak troszkę się pogubiłam. Przecież Josh nie zrobiłby mu krzywdy! Nie uderzyłby go! Nie, nie, nie. Ale powiem, że początek, jak się pieścili i całowali było słodkie <3
OdpowiedzUsuńNo i znowu czuję niedosyt. Oj tak rozdział zdecydowanie za krótki =.= No i mówię, tak troszkę się w nim pogubiłam. Jednak wierzę, że w następnym wyjawisz co i jak ^-^
Pozdrawiam i życzę dużo weny ♥
Na szczęście to tylko sen.Jednak teraz przez ten sen, to chłopak będzie odtrącał Josha. Jednak przecież musi czuć, że mężczyzna nie zrobi mu krzywdy, jest na to za dobry. Zauroczony bądź zakochany w nim i pragnie jego szczęścia. Cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wczoraj dokładnie o północy, ale komentarz nie chciał mi się dodać :C
OdpowiedzUsuńBooooooże... Ty nienawidzisz mnie? I vice versa xD W pewnym momencie nie wiem już, co się dzieje... Co jest snem, a co nie. Bo jeśli Josh skrzywdził Młodego, to ja mu osobiście wypruję flaki.
Sam początek jest... mega. Na tyle, że miałam kłopoty z zaśnięciem :3
Jakkolwiek treść mnie zaskoczyła i... Zaszokowała, o tyle piszesz naprawdę świetnie :*
Doczekałam się, odświeżałam co minutę a teraz znów zaczynam kolejne tygodniowe oczekiwanie xD
Pozdrawiam
Kirarin
No i wcześniejsze śniadanie poszło się bujać, tak jak - chyba - makijaż do kościoła... :) Rozdział super. Na szczęście to był tylko sen... Bo wiesz, inaczej Josh by... no, mówiąc delikatnie nie pożył długo ;P Ech, lecę... Wrócę po następny rozdział.
OdpowiedzUsuńP. S. U mnie nadal kulawo, ale powoli toczy się do przodu. Jestem dobrej myśli.
Pa
Witam,
OdpowiedzUsuńco jest do jasnej anielki? Na początku mi się bardzo spodobało, Josh był miły, delikatny... a potem? Normalnie ukatrupiłabym za takie coś, i coś mu urwała... a później co? okazuje się to tylko snem... ta randka się wydarzyła, w ogóle? Czy po prostu Farid przysnął przy nauce... i wszystko jeszcze przed nim...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Wyjaśnienie będzie w 13 rozdziale, który zresztą jest już opublikowany. Wybacz, że dopiero teraz, ale zapomniałam, że mam zjazd, a na komentarze miałam odpisywać w sobotę. Teraz będę robić to na bieżąco. (O ile się uda) Wiem, że coś byś mu urwała, bo ja także chętnie bym to zrobiła, gdyby to była prawda. Ale taka była rola tego rozdziału. Rozdziały musiały tak wyglądać, żeby był ten "efekt".
UsuńGdyby to nie był sen, skopałabym tyłek Joshowi i ucięła co nieco. Hihi. Ma szczęście, że to sen. ^^
OdpowiedzUsuńA ja już myślałam T.T
OdpowiedzUsuńjestem rozczarowana ;-;
No, ale w sumie na dobre wyszło,. bo jakby Josh go zgwałcił to bym mu kurde tak łatwo nie wybaczyła ;-;
No, ale trzeba przyznać, nieźle nas wkręciłaś XD
Witam,
OdpowiedzUsuńej... co jest do jasnej ciasnej...? początek mi się bardzo spodobało, Josh był taki miły, delikatny... a potem? ukatrupiłabym go za takie coś, i na dodatek coś urwała... bo to zbędny byłby element ;] a później? Okazało się to tylko snem... uff... jaka ulga... ta ich randka się wydarzyła, w ogóle? czy po prostu Farid najnormalniej w świecie przysnął przy nauce... i wszystko jeszcze przed nim...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Witam,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, podobał mi się, ale... nawet nie wiesz jak się bardzo przestraszyłam tego, miałam ogromną ochotę zrobić coś Joashowi, ajk on tak mógł... Josh na początku był taki miły, delikatny... a potem? naprawdę ukatrupiłabym go za takie coś, i na dodatek coś urwała... bo to zbędny byłby już element dla niego ;] a później? Uff... ufff... okazało się to tylko zwykłym snem Farida... ulga przeogromna... ale jak widać bardzo to przeżywa jak śnią mu się takie rzeczy... a ta ich randka się wydarzyła, w ogóle? czy po prostu Farid po prostu przysnął przy nauce... i wszystko jest jeszcze przed nim...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Iza