niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 17

- Sądzę dodatkowo, że powinieneś nam opowiedzieć, jak poznałeś Josha. Jesteśmy tego bardzo ciekawe.
Farid zerknął niepewnie na młodego biznesmena. No to się doigrali. Obaj  nie pomyśleli o tym, by uzgodnić wspólną wersję wydarzeń. Cholera.
- Musisz to wiedzieć? – Nastolatek próbował się jeszcze jakoś wymigać od odpowiedzi. Dodał swojemu głosowi zaczepny, przekomarzający ton. Jego młodsza siostra zawsze na taką zagrywkę reagowała śmiechem.
- Tym razem mnie nie spławisz. Tak, chcę wiedzieć, jak się poznaliście, ponieważ na mnie wymusiłeś odpowiedź. Nie dam się tak łatwo spławić. – Młody jęknął cierpiętniczo, na co cała grupka wybuchła śmiechem.
- No dobrze. Niech wam będzie. Jest jeden warunek. Anne obiecaj, że nie obrazisz się na Josha. – Dziewczynka spojrzała na nich krzywo, wcale jej się to nie podobało, ale niech im będzie.
- Obiecuję – skrzyżowała palce u rąk. Przecież nie musi być aż taka uczciwa.
- Pamiętasz, jak na zeszłe urodziny chciałaś ten przeklęty wazon, o którym tyle mówiłaś? Kupiłem ci go. Jednak wtedy miałem kilka rzeczy na głowie i nie patrzyłem, jak idę, Josh też był nieuważny, miał jakieś problemy w firmie. Zderzyliśmy się. Jako, że jestem mniejszy i lżejszy, poleciałem na ziemię razem z twoim wazonem. Ten pan, obecny tutaj obok, chciał go odkupić, ale to był ostatni egzemplarz dostępny w sklepie, a sieć już zamykano. Nie mieli go, jak sprowadzić, chociażby chcieli. Po części, to dzięki Joshowi dostałaś swój wymarzony odtwarzacz. – Mógł skłamać w tej sprawie. W rzeczywistości sam dołożył dość dużo gotówki, by spełnić marzenie siostry. Jego druga siostra dostała równowartość prezentu Anne. Było to uczciwe i sprawiedliwe. – Wtedy nie chciałem go widzieć, spotkaliśmy się ponownie jakieś dwa tygodnie przed... – musiał przełknąć ślinę, gardło zaczęło go palić od wstrzymywanego drżenia głosu – śmiercią rodziców. Spotykaliśmy się dwa razy w tygodniu i dlatego też siedzimy tu wszyscy razem. – W rzeczywistości dwa razy w tygodniu wychodził z domu, żeby pomyśleć i odpocząć. Nie kłamał w tej sprawie rodzicom, chociaż teraz jego siostry mogły tak to odebrać.  
Tajemniczy i irytujący uśmiech Bianki dał mu do myślenia. Młoda na pewno coś wiedziała. Najlepszym rozwiązaniem w jej przypadku będzie pytanie wprost, chyba, że sama pierwsza o tym wspomni. Bian nigdy nie zachowywała się w ten sposób, jeżeli nie wiedziała o tym, co ktoś ukrył. Cholera! Jak dużo wiedziała, a ile przypuszczała.
- No w końcu! Aż tak bolało. – Uśmiech młodszej z sióstr rozpromienił jej twarz. Zwróciła się do Josha. – Już cię chciałam nie lubić. Ale w sumie ten piękny wazon chciałam tylko dlatego, że podobał się moim koleżankom, a odtwarzacz jest o wiele lepszy. Dzięki.
Josh poczuł się skrępowany. Nastolatek wybrnął z tego rewelacyjnie, jednak żadna w tym jego zasługa. Wiarygodna, prosta i komfortowa historyjka. Teraz tylko musiał ją zapamiętać, by niczego nie pomylić.
- Nie ma za co. Farid strasznie się opierał przed trochę większą rekompensatą strat. – Doskonale zdawał sobie sprawę, jak to dwuznacznie zabrzmiało. – Ale udało mi się go w końcu na to namówić. W większości to była moja wina.. Pisałem wiadomość do mojej sekretarki i tak jakoś wyszło – posłał całej piątce ładny uśmiech, który spowodował wgłębienie kilku, niewidocznych do tej pory, zmarszczek. Bianka podniosła się leniwie i zwróciła do siostry.
- Chodź pomożesz mi w kuchni, a oni niech chwilę posiedzą sami. Muszę ci coś powiedzieć. – Doskonale zdawała sobie sprawę, że takie zachowanie jest nietaktowne, jednak zaraz po przyjściu do salonu miała to wytłumaczyć. Zrobiła lody, nie wiedziała, czy się udały, więc chciała, by to jej bliźniaczka obiektywnie stwierdziła, czy jej mały eksperyment się udał. Jeżeli tak, będzie je mogła podać gościom i powiedzieć, że nie chciała mówić o zrobieniu tego pysznego deseru, gdyby nie wyszedł.


Faridowi coś nie grało w tej sytuacji. Czuł się, jakby o czymś zupełnie zapomniał, jakby coś ważnego uleciało mu z głowy. W głowie zrobił przegląd kalendarza, przecież nie zbliżało się nic… O cholera! Urodziny bliźniaczek. Całkiem o tym zapomniał. Fakt przypomniałby sobie o tym wszystkim za jakiś tydzień, ewentualnie dwa, ale nie wcześniej. Zaniepokoiło go jednak jedno. Znaczące spojrzenia między dwójką nastolatków dały mu dużo do myślenia. Tu nie chodziło o jakieś uczucie między nimi. W końcu Elliot był chłopakiem Anne, a Bianka nie byłaby zdolna rozwalić związku siostry. Coś razem kombinowali i chcieli to z nim uzgodnić. Skoro Bianka na niego zerknęła, oznaczało to, że była we wszystko wtajemniczona, ale nie dotyczyło jej. Ta sytuacja zapaliła mu czerwoną lampkę w głowie. Cokolwiek planował Elliot, już mu się to nie podobało.
            - O czym chciałeś ze mną porozmawiać? – wiedział, że jego głos nie był miły, ale jakoś nie dbał o to. Cokolwiek tyczyło się jego sióstr, musiał być ostrożny. Cholera nigdy się nie spodziewał, że będzie się musiał opiekować dwoma nastolatkami, które go szanują, ale jak się na coś nie zgodzi, to się obrażą. Cholera. Nie miał cierpliwości i uporu rodziców, był TYLKO ich starszym bratem.
            - Wiem, że Anne i Bianka mają urodziny w środku tygodnia i znam wasze zasady w piątek, czy sobotę wyjścia do dwudziestej pierwszej trzydzieści. Szanuję to. Jednak… Chciałbym wziąć Anne na wieczorny seans filmowy. Film zaczyna się o dziewiętnastej trzydzieści i kończy po dwudziestej pierwszej trzydzieści. Film jest w sobotę i wróciłaby do godziny dwudziestej drugiej. Gdybyśmy się mieli spóźnić pięć, czy dziesięć minut, dałbym znać. Cholernie mi na tym zależy. W sumie to będzie ostatnia szansa na obejrzenie tego filmu. Już się o to dowiadywałem, premiera jest półtorej tygodnia wcześniej. Od czwartku seanse będą tylko wieczorem, a w poniedziałek wycofują film.
            - Pierwszy warunek, chcę twój numer telefonu – warknął, nie będąc tego w pełni świadomy. – Drugi, chcę wiedzieć, jakie to kino i jaki seans. Uwierz, że jestem w stanie sprawdzić, czy tam byliście. Po trzecie, żeby sprawa była jasna. Jeżeli prześpisz się z młodą, utnę ci jaja i zgłoszę na policję, że jesteś pedofilem. Rozumiemy się? – wiedział, że to było nie miłe i ordynarne, ale musiał pokazać nastolatkowi, że oprócz tego, że jest rok starszy i jest bratem jego dziewczyny, to jest także jej opiekunem i nie pozwoli jej skrzywdzić. Za dobrze wiedział, co się działo w głowie takiego nastolatka. Kiedy stał się takim starym tetrykiem? Widział, jak Elliota i Michaela zamurowało, szok na ich twarzach był doskonale widoczny. Tę napiętą atmosferę przerwał Josh, wybuchając śmiechem.
            - No kochanie, udało ci się nastraszyć biednych chłopców, chociaż jesteś od nich niewiele starszy. Gratuluję. – Farid popatrzył na niego wkurzony.
            - Czy jesteś pewien, że właśnie w tym momencie chcesz ze mną zadzierać? – Jego głos był ironiczny i chłodny, jednak na mężczyźnie nie zrobiło to większego wrażenia.
            - Miałbym stracić taką okazję? – Nagle chwycił szyję Młodego i przyciągnął go do szybkiego pocałunku. Zarejestrował, jak dwóch młodzieńców siedzących niedaleko sapnęło z wrażenia. Tego się na pewno nie spodziewali. Ale wkurzony Farid był tak seksownym widokiem, że nie mógł się powstrzymać, by tego nie zrobić. Młody jednak wyrwał się szybko i wstał. Czuł się zażenowany. Cholera jasna. Widać to było po jego czerwonych policzkach, zdenerwowanych, a zarazem smutnych oczach. Kurwa! Źle zrobił, ale chłopak tak go pociągał, że nie mógł się powstrzymać.
            - Idę zobaczyć, czy nie trzeba pomóc dziewczynom. – Słychać było jaki był zły. Oj, nie dobrze.
            Farid po wyjściu z salonu, oparł się o ścianę prawie przy drzwiach. Nogi mu zmiękły od tak drobnego gestu, ale nie chciał, by widzieli to chłopcy jego sióstr. Kurwa! Czuł się cholernie niekomfortowo. I co miał na to poradzić. Wszedł do kuchni, a na widok lodów prawie pociekła mu ślinka.
            - Kiedy to zrobiłaś? – Uśmiech rozpogodził jego twarz. Jego pytanie było uzasadnione, nastolatka wzięła dość duże opakowanie na ten smakołyk. – Powiedz, że są cytrynowe. – Na prośbę w jego głosie Bianka się roześmiała.
            - Zrobiłam je, jak ty leżałeś sobie wygodnie na trawie, a Anne się myła. Odpowiadając na twoje drugie pytanie, tak, są cytrynowe. Wszyscy je lubimy, więc nie mogłabym wybrać innego smaku.
            - Dobry wybór – wyszczerzył zęby na widok takiej pychotki. Nie jego wina, że aż tak lubił sorbet cytrynowy.
            - Dzięki za pomoc Anne. Jak chcesz, to idź do salonu, my to wszystko z Faridem zaraz zbierzemy i przyniesiemy. Muszę tylko zrobić jeszcze jedną rzecz i przyjdziemy. – Młodsza z sióstr wyszła o kulach, wymachując jedną nogą w górze. Młody wolał nie wiedzieć, co by się stało, jakby się przewróciła. Bianka spojrzała na niego.
            - Męczy cię jedna rzecz, prawda?
            - Tak. Aż za bardzo – wolał jednak nic nie dodawać, chcąc się dowiedzieć, czy jego siostra pierwsza wyjdzie z większą inicjatywą. Zaskoczyło go to, jak ta niepozorna trzynastolatka jest wyważona, zorientowana we wszystkim i potrafiąca wczuć się w czyjąś sytuację.
            - Wiem wszystko. Znalazłam umowę. Zasnąłeś na stole, a ona leżała obok. Gdybym nie zobaczyła słowa umowa zapewne nawet bym tego nie tknęła, a tak to… Faridzie, tak mi przykro. – Nagle twarz jego małej siostry postarzała się o dziesięć lat, gdy patrzyła na niego smutna i przygnębiona, widać było, że wszystkie rzeczy, które ostatnimi czasy się wydarzyły także i na niej odcisnęły swoje piętno. Na co dzień nie ukrywała tego, a raczej nie robiła tego świadomie. Natomiast właśnie teraz można było zobaczyć całą jej rozpacz. – To przez nas. Gdybyś nie musiał nas utrzymywać… - załkała, przytulając się do niego. Potrzebowała ciepła i wsparcia, a on wcale jej się nie dziwił. – Próbowałeś wszystkiego, szukałeś wszędzie pracy? Faridzie nie ma innego wyjścia? – Nastolatek przytulił mocno do siebie siostrę. Co miał jej powiedzieć? Powinien ją okłamywać, czy lepiej powiedzieć jej prawdę? A co jeśli przez to znienawidzi Josha? Nie mógł na to pozwolić. Mimo teoretycznych relacji zawodowych, zaczynał czuć coś do tego mężczyzny. Przerażało go to, ale zarazem cieszył się, ponieważ będzie mu z tym wszystkim łatwiej.
            - To nie przez was, a dla was. A dokładniej dla nas wszystkich. Zapamiętaj to sobie. Różnica pomiędzy tym, co ja sądzę o tej sytuacji, a tym, co ty sądzisz jest bardzo duża. Kocham was, chcę was chronić, nie powinnaś wiedzieć o tym wszystkim. Czy Anne wie? – Dziewczyna zaprzeczyła ruszając na jego ramieniu głową. – To dobrze. Nie mów jej proszę. – Lekkie kiwnięcie musiało posłużyć mu za potwierdzenie. – Gdyby was zabrakło, nie poradziłbym sobie z tym wszystkim. Walczę dla naszej trójki. Wolę oddać swe ciało obcemu mężczyźnie, niż oddać moje siostry. Kto, jak kto, ale wy jesteście warte wskoczenia w ogień, a co dopiero czegoś takiego. Rozumiesz? – Siostra popatrzyła na niego jak na wariata, a zaraz potem ponownie się w niego wtuliła. Farid stwierdził, że chyba do końca życia będą go prześladować jej zapłakane, smutne oczy. Cholera! Kurwa mać! To nie tak miało być. – Nie mam możliwości innej pracy przez kolejne pół roku. No już trochę mniej.  Walczę dla nas wszystkich. Szukałem w każdym możliwym miejscu, ale przepisy to przepisy, a nikt nie chce ich łamać. – Wolał nie wspominać siostrze, jaki był o to zły. – Tylko Diego chciał mnie zatrudnić. A właściwie to jego partner Araliel. – Słysząc parsknięcie dziewczyny, sam się uśmiechnął. – Masz rację, to jest cholernie zabawne. Oni chcieliby was poznać kiedyś. Może ich zaproszę. Jednak Anne nie będzie wiedzieć, o co dokładnie chodzi. – Dzięki nim poznałem Josha – szepnął cicho. – W sumie jestem mu wdzięczny. Nie naciska na mnie, więc ty nie musisz się tym martwić. – Poczuł jak ramiona nastolatki się rozluźniają. Znał ją, znał jej zmartwienia, ponieważ była bardzo podobna do niego. – Poza tym… – musiał to komuś powiedzieć, a skoro i tak jego siostra o wszystkim wiedziała. – Nie muszę sypiać z wieloma facetami, a Josh mi się podoba. Wiesz, że nie chodzi tu o jego wygląd. Dzięki niemu mogłem wrócić do szkoły, opiekować się wami. Spodobałem mu się i wykorzystałem to. Fakt, faktem umowę ustalił z Aralielem oraz Diego. Jednak nie czuję się fajnie z tym, że tak go potraktowałem, a on nie jest tego świadom. – Czuł się okropnie. Tu nawet nie chodziło o Josha, jego siostra nie powinna widzieć tej umowy. Gdyby wtedy nie zasnął! Cholera jasna! Przez jego głupotę jego mała siostra miała o wiele więcej zmartwień, nie musiałaby się tym wszystkim zadręczać. – Chyba się w nim zauroczyłem, więc jest mi łatwiej, niż na samym początku znajomości. Nie zamartwiaj się. Wszystko jest dobrze. – W tym momencie dotarł do nich głos Josha. Cholera, kiedy on wszedł?
            - Nie wykorzystałeś mnie. Byłem w pełni świadom, jak wygląda twoja sytuacja i sam się na to wszystko zdecydowałem. Cieszę się, że się we mnie zauroczyłeś, chociaż wolałbym się tego dowiedzieć w innych okolicznościach, niż podsłuchana rozmowa. Wybaczcie – spojrzał na zszokowane twarze rodzeństwa. W ogóle nie słyszeli, jak wchodził. A pierwsza płytka w kuchni wydawała charakterystyczny dźwięk. Dość dawno coś się w niej ukruszyło. Cała rodzina przechodziła nad nią, ale ktoś nowy nie miał prawa o niej wiedzieć. Wniosek był jeden. Josh zatrzymał się w progu. – Wszystko dobrze, Bianko? – Głos mężczyzny był ciepły, nie nachalny, nieprzymilający. Była to rzeczywista troska o jej samopoczucie, co zdziwiło nastolatkę. Tak naprawdę nie znała tego mężczyzny, a mimo to, on już o nią dbał. O nią oraz o jej młodszą siostrę, a w szczególności o starszego brata, który dla nich był w stanie poświęcić wszystko.
            - Patrząc na tę całą, popierdoloną sytuację? Nie, nie czuję się dobrze. Patrząc na to, że mimo wszystko mój brat cieszy się, że cię poznał. Tak, czuję się dobrze. Jednakże jeżeli go skrzywdzisz, obiecuję ci, że to ja zrobię ci krzywdę. Szanuj go i dbaj o niego. – Obaj mężczyźni zdziwili się poważnym tonem nastolatki oraz jej podejściem do tej sytuacji. Niejedna osoba na jej miejscu nie dość, że nie ukrywałaby wszystkiego, co wie, to jeszcze zapewne popadłaby w histerię. A ona, gdy tylko usłyszała wyjaśnienie, w pewnym sensie się uspokoiła. Może to przez to, że tak naprawdę całą tę sytuację przetrawiła wcześniej, jej reakcja była o wiele łagodniejsza.
            - Nie wiem, czy powinienem powiedzieć, że mi przykro, czy, że to dobrze. – Josh podrapał się palcem wskazującym po nosie. – Przysłali mnie, żebym wam pomógł, bo za długo tu jesteście, a Anne bardzo chciała wypytać Elliota i Michaela, o czym rozmawialiście wcześniej. – Zadziwiające było to, jak dobrze w tej sytuacji radził sobie dwudziestosiedmiolatek. Farid spodziewał się jakiejś wyższości, nie miłego tonu, który słyszał dosłownie raz, odkąd poznał mężczyznę, chociaż ten okres czasu nie był długi. Zazwyczaj ludzie, którzy byli tak cholernie bogaci wywyższali się, gnoili innych, nie dbając o to, że inni także mają swoje uczucia. Dlatego też nastolatek był niepewny, jak w tym wszystkim zachowa się jego partner. Jednak w rzeczywistości Josh był miłym, sympatycznym człowiekiem, który dbał o innych. A cała ta sytuacja przyprawiła go o dobry humor.

            Po kolejnej półgodzinie czwórka nastolatków wyszła do wspólnych znajomych oglądnąć jakiś super rewelacyjny film, który jest polecany nawet przez krytyków filmowych. Oczywiście Faridowi nic to nie mówiło. Do tej chwili czuł się dobrze w towarzystwie mężczyzny, jednak po chwili, która minęła od czasu wyjścia nastolatków, zdążył poczuć się skrępowany.   

            - Wolisz siedzieć tutaj, czy u mnie w pokoju? – Teoretycznie było to normalne pytanie. Chłopak nie wyłapał w nim żadnej dwuznaczności. Jednak dla Josha, to krótkie zdanie było nadzieją na mały sukces dnia dzisiejszego.


14 komentarzy:

  1. Hej, nie mogłam przeczytać rozdziału wcześniej, bo akurat piekłam ciasto, czekając na powrót siostry z balu gimnazjalnego :) Fajnie, chociaż krótko... Ale i tak musi być, że czasem krótszy rozdział jest konieczny. Nic na siłę, wiem coś o tym. A na kolejny rozdział poczekam. Tak myślę :P Moje "Cuda..." powoli czynią postępy i jestem dobrej myśli. Powoli zbliżam się do ważnego momentu (wiesz jakiego). Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bal siostry dobrze - a tak nie chciała iść :) Uczesałam ją i lekko pomalowałam i zrobiłam parę fotek przed wyjściem, ale chybaby mnie udusiła, gdybym wrzuciła którąś na FB. Więc wolę nie ryzykować :P
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. cudowny rozdział. Bardzo fajnie i z uśmiechem się go czytało. Lepszego rozwoju akcji, nie można było sobie wymarzyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba(nadużywam tego słowa ostatnio :P). Co do akcji, wasze komentarze dodają mi motywacji. Na dzień dzisiejszy mam 0 zdań rozdziału 18, a muszę go napisać do jutra do wieczora. Będzie ciekawie. Sesja robi swoje, a przez to moje skupienie na pisaniu...mija. Niestety ;/

      Usuń
  3. Witam,
    rozdział jest cudowny, wspaniale się rozwinęła akcja, Farid naprawdę dba o siostry i nie pozwoli nikomu ich skrzywdzić... Bianca przez przypadek się o wszystkim dowiedziała, no cóż czuje się trochę winna, ze to przez nie, ale Farid dobrze powiedział, ze to dla nich... Josh nie mógł się powstrzymać, aby go nie pocałować... przynajmniej zobaczył, że potrafi być miły, ale też potrafi walczyć o swoje... Dobrze, ze Josh podsłuchał choć tylko przypadkowo, to dowiedział się przynajmniej, że dla Farida nie jest obojętny...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ^.^ Cieszę się, że Ci się podoba :) Akcja trochę ruszyła do przodu, to fakt, ale mam nadzieję, że teraz ruszy jeszcze bardziej. Bianka jest nastolatką, cała ta sytuacja ją przytłoczyła i najprawdopodobniej i tak powiedziałaby Faridowi, że wie o tym wszystkim. Za bardzo ją to męczyło. Josh nie jest typem, który bagatelizuje przeciwnika, więc doskonale zdaje sobie sprawę, że Farid ma pazurki.

      Usuń
  4. Fajnie:)
    Ale tekst, który powiedział chłopakom był bezcenny")

    Powiem jedno...



    WENY!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że wena DZISIAJ się pojawi. Bo jak nie to zamierzam skopać jej dupsko :) Za to, że nie chce do mnie przyjść :) Mnie ten tekst także się spodobał jak pojawił się w mojej głowie. Scena warczącego wręcz Farida była... bardzo potrzebna :)

      Usuń
  5. Będzie bzyku-bzyku? :) Ja już po egzaminach i mam wolne :) Wakacje czas zacząć ^^ Do sierpnia muszę czekać na wyniki z praktycznego, więc mam dużo czasu na czytanie ;)
    Było trochę błędów, co już zauważyłam betując poprzednie rozdziały, cały czas mylisz tę z tą i "poza" piszesz osobno. Ale polecam się na następne rozdziały. Z chęcią je sprawdzę i poprawię.
    Co do tego rozdziału, to miło się zaskoczyłam, ponieważ z Twoich maili wynikało, że raczej niczego nie wrzucisz, a tu taka miła niespodzianka po powrocie mnie spotyka.
    Coś mi tak po nosie chodziło, że któraś z bliźniaczek wykumała, czym zajmuje się Młody.Jej reakcja bardzo mi się spodobała, zachowała się bardzo dorośle.
    Za to Josh mnie wkurzył. Dobrze wiedział, że Młody się krępuje i w ogóle, a tak ostentacyjnie go pocałował. Jeszcze go ganił za to, że warczy na chłopaka swojej siostry! No, ej! Tak powinno być, w końcu musi bronić jej cnoty, jest za młoda na sex.
    Dalej brak mi mojej ulubionej pary, czyli Ariego i Diego. Co tam u nich? Napisz w końcu coś o tych wariatach.
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Droga i genialna Lady Makbet.
    Czy Pani funkcjonuje tylko i wyłącznie o godzinie 00.00, Milady?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy genialna? Wątpię, ale dziękuję :)
      Nie funkcjonuję tylko o godzinie 00.00. Na szczęście blogger posiada fantastyczną funkcję publikowania z ustawieniem czasowym :) Wolę by notki były zawsze regularnie, a nie zawsze mam możliwość kliknięcia przycisku "publikuj".

      Usuń
  7. Josh to dobry facet ;-;
    Naprawdę kuźwa się stara i nie jest typem bogacza.
    Dlaczego jednak ta historia jest dla mnie taka smutna T.T
    Biedna mała ;-;
    Ja jej szczerze współczuje!

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    rozdział cudny, akcja pięknie się tutaj rozwinęła, widać, że Farid naprawdę dba o swoje siostry i nie pozwoli aby ktoś je skrzywdził... ech Bianca przez przypadek się o wszystkim dowiedziała... choć czują się winne tego, to jednak nie ma tutaj ich winy... tak, tak Josh nie mógł się powstrzymać, aby go nie pocałować... cieszę się, że Josh podsłuchał choć tylko przypadkowo, to dowiedział się przynajmniej, że dla Farida nie jest jednak obojętny... ;]
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    o tak rozdział cudny, akcja nam się pięknie tutaj rozwinęła, Farid bardzo dba i troszczy o swoje siostry, i nie dopuści aby ktoś je skrzywdził... Bianca przez przypadek się o wszystkim dowiedziała... tak, tak, cudownie ;] Josh nie mógł się powstrzymać, aby Farida nie pocałować... cieszę się, że Josh podsłuchał choć tylko przypadkowo, to dowiedział się przynajmniej, że dla Farida nie jest jednak obojętny... ;] ;]
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń